niedziela, 16 marca 2014

Pierwsza minuta może być ostatnią, Dlatego ceń jak ostatnią, Dlatego wiedz, że ostatnią , Ostatnia minuta może być pierwszą , I szczerze chuj w to, Bo rozumieją to, gdy już jest za późno

  Rodział 1 
        Zamknięte oczy , w tle słychać prace respiratora ... Rodzina modląca się do Boga , lekarze robiący wszystko co mogą by ocalić ją ... Strach , gniew , smutek i rozpacz ... Nagle wszystko się zmieni . To już nie będzie to samo życie , to będzie druga szansa -drugie życie .
-Otwórz oczy - powiedział lekarz.
Otworzyła oczy i zobaczyła uradowanych ludzi :
-Mamy ją ! - zawołał lekarz
Nagle zobaczyłam moją mamę , tatę i braci . Wszyscy zapłakani , jednak to były łzy szczęścia . Nie miałam pojęcia co się wydarzyło. Pamiętam tylko moment wypadku i tylko to . Mama złapała mnie za rękę i powiedziała :
-Witaj córeczko , witaj ! W końcu Cię odzyskałam . Przepraszam , że Cię zdenerwowałam. Już nigdy... nigdy …Znów się rozpłakała . Spojrzałam się na nią , złapałam za dłoń i powiedziałam , że ją kocham i że to nie jej wina . Znów polały się łzy. Nagle wszedł lekarz i oznajmił , że jeżeli wszystko będzie dobrze to za 3 dni będę mogła opuścić szpital . Poprosiłam go aby wyjaśnił mi co tak w ogóle się ze mną działo ?! Odpowiedział :
-Miała pani wiele szczęścia . Narządy wewnętrzne nie zostały uszkodzone , tylko zatrzymała się nam pani w chwili wypadku . Potem doszło do wstrząsu mózgu i...
Chciał kontynuować jednak dostał ważny telefon i musiał udać się na blok operacyjny . Wtedy zrozumiałam , że przez tą jedną kłótnie z rodzicami mogłam stracić życie …
Po 3 dniach dostałam wypis do domu . Przyjechał po mnie brat Mateusz . Tak jak zawsze rodzice pracowali . Ojciec znany prawnik z własną kancelarią a mama dyrektorem finansowym w znanej korporacji . Wracając do domu nie poznawałam mojego brata . Był taki cichy i spokojny . O nic się nie pytał , o niczym nie mówił , więc zapytałam się , gdzie Piotrek ,nasz 8-letni brat . Odpowiedział krótko – w szkole takim obojętnym tonem . Zdziwiło mnie to , gdyż nigdy nie byliśmy mu obojętni.
Dojechaliśmy do domu . Wydawał się taki pusty . Weszłam do pokoju . Był zupełnie inny . Wszędzie czaił się kurz i brud . Aż tak długo byłam nie przytomna ?Usiadłam na łóżku i usłyszałam jak Mateusz rozmawia z tatą :
    -Tak , wszystko w porządku , … Yhmm... dobrze , dobrze . Okey . Paa
Zaskoczyło mnie i to . Jak ten zbuntowany 19-latek mógł tak nagle wydorośleć i tak grzecznie rozmawiać z rodzicami . Co jest grane ? Co się w tym domu dzieje ?
Zaczęłam się tak poważnie nad tym zastanawiać i zasnęłam. Obudził mnie dopiero Piotruś , który przyjechał ze szkoły. Przyszedł do mnie i przytulił mnie . Zakręciła mi się łza w oku . Zapytał czy możemy się już pobawić , bo długo się nie bawiliśmy . Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam , że oczywiście . Bawiliśmy się w małego konstruktora kiedy przyszło do mnie paru znajomych z klasy i szkoły : Ola , Magda ,Wiktor , Mikołaj i Agnieszka. W ich oczach widziałam współczucie. Przynieśli mi zaległe materiały szkolne , zeszyty , pokazali mi plan zajęć itp. Ok 20.00 poszli do domu . Chwile po nich wrócili rodzice . Jak zwykle zmęczeni . Mateusz wziął Piotra i odrobił z nim lekcje , ja w samotności nadrabiałam zaległości .

Rodział 2
Kolejny dzień , był zwyczajny . Po domu kręciła się jakaś kobieta – Maria . Była to ponoć nowa gosposia. Wstałam , zjadłam coś , ubrałam się i poszłam do szkoły. Wchodząc do szkoły widziałam dwie dziewczyny siedzące na ławce. Patrzały się na mnie i śmiały się . Dlaczego ? Nie wiem . Może przez to co się wydarzyło ?. Zamyślona wchodziłam po schodach , z drugiej strony szedł Łukasz - Łukasz Dębski , pseudo. Dębik. Był to kapitan szkolnej drużny koszykarskiej. Był on w 3 klasie o profilu sportowym w naszym liceum . Delikatnie zahaczył mnie . Upadły mi książki . Spojrzał się na mnie i pomógł mi je pozbierać . Nic nie powiedział . Dał mi książki i pobiegł . O co chodzi? Każdy dzień i każde zachowanie było dla mnie czymś dziwnym . Dlaczego wszyscy się tak zachowują ? Nie poznaje ich wszystkich . Zadzwonił dzwonek . Pobiegłam szybko na lekcje . Pani od biologii zapytała się czy nadrobiłam zaległości . Odpowiedziałam , że tak . Wszyscy otulali mnie taką troską . Zupełnie inaczej niż kiedyś . Coraz więcej pytań chodziło mi po głowie . Wróciłam do domu . Myślałam trochę nad tym i próbowałam przypomnieć sobie wszystko i wszystkich . Jednak nie potrafiłam . Musiałam pogodzić się z tym ,że tak już od teraz będzie wyglądać moje życie . Nagle usłyszałam dźwięk motocykla . Spojrzałam w okno- niebieska Yamaha R1 , przejechała koło mojego domu. Nagle wspomnienia wróciły . Przypomniałam sobie, moment przed wypadkiem , kiedy wybiegłam z domu i potrącił mnie podobny motocykl . Wszystko zaczęło po mału wracać . Kolejne dni były coraz bardziej normalne . Coraz bardziej zaczęłam się przyzwyczajać . Będąc w szkole , na przerwie zauważyłam plakat , że dzis o godz. 19 jest mecz koszykówki w naszej szkole . Ola zaproponowała abyśmy wybrały się na ten mecz. Zgodziłam się . Czemu nie ? Trzeba się trochę rozerwać . Wróciłam do domu . Ogarnęłam się i wyszłam na mecz. Po drodze spotkałam Olę i Agnieszkę . W sumie spóźniłyśmy się trochę ale nikt nie zauważył . Usiadłyśmy na miejscach i bacznie obserwowałyśmy grę „naszych „ chłopaków . Oczywiście nie wytrzymałybyśmy bez ciągłych rozmowach o nich . Mecz zakończył się naszym zwycięstwem . Jakiś Adrian zaprosił Agę do pubu a Ola postanowiła odwiedzić swojego chłopaka Maćka … Eh... no cóż .. musiałam wracać sama . Nagle Dębik wychodząc z szatni zaproponował mi , że może mnie zawieść do domu, żebym sama nie wracała po nocy. Miał motocykl . Dokładnie niebieską Yamahę R1. Przeraziłam się ale po chwili zgodziłam się . Odwiózł mnie pod sam dom .Chwile potem rozmawialiśmy . Pytał się czy pamiętam moment wypadku , czy wiem , kim był sprawca itd. Powiedziałam ,że nie. Zdziwiły mnie te jego pytania . Jednak myślałam , że chce się dowiedzieć tak jak każdy , co się stało itd. W oknie wypatrywał na mnie Mateusz . Podziękowałam Łukaszowi i wróciłam do domu . Mateusz był strasznie wściekły .Powtarzał tylko jak mogłam wsiąść na ten motocykl i jak mogłam być taka nie rozsądna . Mam 17 lat i powinnam mieć trochę rozumu . Oburzona poszłam do swojego pokoju . Po paru minutach znów przyszedł i przeprosił mnie . Starałam się go zrozumieć . Przecież o mal co nie zginęłam przez motocykl.
Następnego dnia podszedł do mnie Dębik na przerwie. I zapytał się czy nie poszłabym z nim do kina . Zaznałam istnego szoku ale zgodziłam się . Po szkole przyjechał po mnie . Zabrał mnie na komedię . Oczywiście cały film przegadaliśmy . Rozmawialiśmy o swoich pasjach , marzeniach , w ogóle nie wracał tak jak wszyscy do momentu wypadku. Po filmie zabrał mnie na skarpę na obrzeżach Bydgoszczy . Była pełnia . Księżyc tak pięknie świecił . Zapytał co by się stało , gdybym poznała sprawcę wypadku . Sama nie potrafiłam sobie na to pytanie odpowiedzieć . Spojrzałam w jego oczy . Były szare . Tak jakoś zbliżyliśmy się do siebie . Poczułam jego usta na moich , jego dłoń na moich policzku . Była to najpiękniejsza chwila od momentu powrotu do domu . Trwała dla mnie zbyt krótko . Poczułam coś do niego . To coś pragnęło go . Niestety, szybkim ruchem oderwał się ode mnie i powiedział , że musimy wracać . Nie miałam pojęcia co się dzieję . Potem nie odzywał się do mnie . Zmieszana położyłam się spać.
Następnego dnia , udawał jak by nic się nie wydarzyło . Przeprosił mnie i powiedział , że to nie powinno było się stać . Załamałam się . Jak to ?Teraz , kiedy w końcu coś mi się udało ? Nie , to nie możliwe . Odszedł . Dlaczego tak wyszło ? Czy to moja wina ? Ze smutkiem na twarzy wróciłam na lekcje . Po jakiś 2 dniach odezwał się do mnie . Stwierdził , że myślał o tym i chyba się zakochał i chciał się ze mną spotkać . Myślałam nad tym z 2 godz. i zgodziłam się . Spotkaliśmy się w tym samym miejscu – na skarpie . Objął mnie i zapytał czy nie chciałabym z nim być ? Że zakochał się i nie wie co ma z tym faktem zrobić .Szkoda , że nie pamiętam tego co było przed wypadkiem. Przecież ja też jestem w nim zakochana . Postanowiłam dać mu szanse . Było cudownie . Pocałował mnie kolejny raz . Za każdym razem całował mnie tak jakbym była najważniejsza w jego życiu . To był nie zapomniany wieczór. Przez kolejne dni byłam taka szczęśliwa . Cała szkoła wiedziała o naszej miłości . Widziałam tą zazdrość w oczach dziewczyn . Każde popołudnie i wieczory spędzałam z nim . Zaniedbałam przyjaźń, rodzinę , dom . Był on całym moim światem . Najlepsze przypały były z nim . To dzięki niemu całe moje życie złożyło się do kupy . To dzięki niemu pragnęłam żyć . To on dawał mi tą siłę . Pisał do mnie listy . Zabierał na przejażdżki motocyklem co wieczór dostarczał mi takiej dużej ilości adrenaliny . Po paru miesiącach przedstawiłam go rodzicom i rodzeństwu . Mój brat Mateusz był załamany . Nie wiem dlaczego ale nie akceptował go . W jego oczach widziałam gniew . Pamiętam tą kolacje . Powiedział Łukaszowi , że nigdy nie pozwoli mu wtargnąć do naszej rodziny . Potem wykrzyczał jakieś brednie , że to Dębik był sprawcą wypadku , że to Dębik chciał mnie zabić . W jednej chwili moje całe życie znów się zawaliło . Spojrzałam na nich . Łukasz kiwnął tylko głową i rzucił się na Mateusza . Siedziałam jak słup . Co jest grane ? Co się dzieje ? Nagle krzyknęłam : -Dość ! Jesteście żałośni . Jak mogliście mnie tyle okłamywać ! - i wyszłam . Zapłakana poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam się . Chciałam przestać żyć . Po co mi to ? Mogłam nie znać prawdy ! …

Rodział 3
Nad ranem usłyszałam pukanie do okna . Spostrzegłam w nim Łukasza . Chciał porozmawiać . Nie potrafiłam mu tego wybaczyć , prosiłam aby odszedł ale to do niego nie docierało . Dzwonił , pisał ale ja już go nie chciałam znać . Pamiętam tamtego dnia padał deszcz . Było ślisko . Zgodziłam się z nim porozmawiać , gdyż stał pod moim oknem z 3 godziny . Wszedł , dałam mu jakąś bluzkę na przebranie , osuszył się i dał mi jakieś zdjęcie . Na tym zdjęciu był on i mój brat Mateusz . - O co chodzi – zapytałam . Powiedział tylko , że kiedyś przyjaźnił się z Mateuszem , przed wypadkiem . Potem przestali się przyjaźnić . Zapytał się czy pamiętam jeszcze nasze piosenki … Zaczął przypominać mi je . Dał mi listy które do niego pisałam przed wypadkiem . Wtedy wszystko do mnie wróciło . Był moim chłopakiem przed wypadkiem , chciałam go przedstawić rodzicom ale tego dnia pokłóciłam się z nimi o niego i wybiegłam .Nagle przerwał mi i wytłumaczył , że jechał do mnie wraz z Mateuszem wracali z imprezy . Pozwolił mu kierować swoim motocyklem … i nagle wszedł Mateusz . Zaczął krzyczeć , wydzierać się na Łukasza . Twierdzić , że jak mogę rozmawiać z osobą która chciała mnie zabić . Wyrzucił go .. tak po prostu wyrzucił za drzwi . Wściekły Łukasz wsiadł na motocykl i odjechał . Tak bez słowa . Dzwoniłam do niego . Niestety nie mogłam się dodzwonić . Po paru godzinach zadzwoniła do mnie Ola i powiedziała , że Łukasz jest w szpitalu . Miał wypadek. Pojechałam jak najszybciej się dało do tego szpitala . Czekałam tam już jego matka i ojciec . Powiedzieli , że Łukasz potrzebuje nerki a oni nie mogą być dawcami , gdyż Łukasz jest adoptowany . Pobiegłam do lekarza prowadzącego nie myśląc o niczym . Zapytałam się czy mogę być dawcą . Lekarz popatrzał na mnie i spytał czy jestem pewna tej decyzji .Powiedziałam , że tak . Jak najszybciej zabrał mnie na badania . Wytłumaczył mi jak to będzie wyglądać i wgl . Mogłam być dawcą . 10 min przed operacją przyszedł Mateusz , powiedział mi całą prawdę . Tamtego dnia to on kierował motocyklem , jednak był pod wpływem środków odurzających jakie podał mu Łukasz . To on był sprawcą nie Łukasz . Nie chciał abym związała się znów z Łukaszem . Wiedział jaki był kiedyś . Narkotyki , alkoholizm itp. Byłam tak wściekła na niego . To było niemożliwe . Jak mój własny brat mógł mnie potracić i nie pomóc mi ? Nastąpiła cisza . Mateusz roztrzęsiony wybiegł z sali . Zaraz po nim przyjechała pielęgniarka . Zabrała mnie na sale . Rodzice Łukasza powiedzieli tylko jedno słowo ; -Dziękujemy...Chwile po tym zasnęłam …
Rodział 4

Operacja trwała 4 godziny . Niestety podczas operacji wystąpiły komplikacje . Iza – główna bohaterka tego opowiadania , zmarła . Jej brat Mateusz dowiadując się tego został dawcą i pod wpływem narkotyków spowodował wypadek w , którym zginął , natomiast Łukasz nie mógł pogodzić się z tym , że jego ukochana dziewczyna oddała mu część siebie , a sama zginęła . Nie wyobrażał sobie życia bez niej i popełnił samobójstwo . Oddali własne życie za innych. Nie potrafili pogodzić się z cierpieniem , samotnością i ze śmiercią najbliższych … Przez alkoholizm , narkotyzm można stracić wiele … nawet tych których kocha się najbardziej … To oni oddają za nasz życie a my bez nich nie potrafimy żyć !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz