wtorek, 25 listopada 2014

Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje ...

Rozdział 1

-To nie jest miłość! To jest psychiczna miłość ! – powtarzała mi tak mama.
- Nie rozumiesz, że my się kochamy! – próbowałam jej to wytłumaczyć.
- A rób co chcesz, żebyś tego nie żałowała! – opowiedziała, trzasnęła drzwiami i wyszła.
Usiadłam w pokoju, złapałam się za głowę i zaczęłam myśleć o tej całej miłości. Nagle wszedł Marek z bukietem czerwonych róż. Czy to nie romantyczne? Przeprosił mnie za swoje wczorajsze zachowanie ale ma teraz duże urwanie głowy w pracy ; szef naciska, no trzeba zrozumieć chłopaka i jego  agresję. Pierwszy raz zdarzyło się, że podniósł na mnie rękę. Ale chyba zrozumiał, że źle zrobił. No kocham go. Znamy się w sumie krótko bo tylko 4 miesiące ale Marek naciskał byśmy razem zamieszkali. No zgodziłam się, czasem trzeba zaryzykować. Nawet nie pamiętam już o co się pokłóciliśmy. Mniejsza o to.
- Dziś będę wychodzić z Moniką na fitness – oświadczyłam mu.
- Oooo. Idź, idź przyda Ci się relaks – z uśmiechem na twarzy odpowiedział mi.
No i jak tu nie Kochać takiego mężczyzny?! Wyszłam o 17 na fitness tak jak mówiłam. Jednak co 20 min dzwonił Marek by upewnić się czy na pewno jestem na fitnessie. Monikę bardzo to zaniepokoiło ale ja nie widziałam w tym nic złego, był przecież tylko zazdrosny jak każdy chłopak. W drodze powrotnej spotkałam Igora. Byłam zaszokowana. Był to przecież mój były chłopak. Zdradził mnie jednak z taką jedną dziewczyną z naszej szkoły, dlatego się rozstaliśmy. Ale jak to Igor, zaprosił mnie na kawę. Dziś jednak już nie miałam czasu ale umówiłam się z nim na jutro. Wróciłam do domu Marek zachowywał się normalnie. Pytał się jak było na fitnessie i wgl. Potem położył się spać . Ja jeszcze posprzątałam i dołączyłam do niego.

Rozdział 2

Marek rano wyszedł do pracy, a ja spotkałam się z Igorem. Okazało się, że jest sam. Myślał, że tamta dziewczyna jest porządna a zarazem zdradziła go. Szczerze?! Cieszyłam się, karma wraca jednak. Pogadaliśmy przez jakieś 2 godziny. Przyznam że zagadaliśmy się. A nie długo Marek wracał  z pracy więc udałam się do domu. Przygotowałam obiad, posprzątałam, zrobiłam zakupy. Kiedy Marek wrócił znów się zaczęło…
-Gdzie byłaś dziś ?- zapytał
- Na zakupach, spotkałam się z Moniką …-zdąrzyłam tylko tyle powiedzieć, wtedy Marek mi przerwał
- Z Moniką powiadasz ? – udawał zaskoczonego. Nagle wstał podszedł do mnie i uderzył mnie, krzycząc – Z Moniką ! Z Moniką ?! To był jakiś facet! Nie oszukuj mnie więcej, bo gorzej to się dla Ciebie skończy! Widziałem Was !  – znów poczułam ból lewego policzka-ubrał się i wyszedł. Usiadłam na łóżku. Byłam zszokowana. No tak ale przecież to była moja wina. Mogłam mu powiedzieć prawdę a nie kłamać. Czułam się winna. Wrócił po 2 godzinach położył się i zasnął. Kiedy rano wstałam go już nie było. Poszłam do łazienki, spojrzałam w lusterko zobaczyłam siniaka. No ale czego nie idzie zamaskować odrobiną pudru i korektora. Było mi jednak trochę przykro, że Marek się tak zachował, a na dodatek Igor ciągle pisał i dzwonił. Chciał się spotkać jeszcze raz. Nie potrafiłam mu odmówić. Tym razem spotkaliśmy się u niego. Niestety los tak chciał, że zauważył siniaka. Zapytał wprost czy Marek mnie bije, odpowiedziałam, że był to jednorazowy incydent. Powiedział mi wtedy, że go zabije, że jak on może bić kobietę, że z nim bym była szczęśliwa i mam olać tego Marka i wrócić do niego po czym mnie pocałował no i stało się. Zdradziłam Marka. Wróciłam nad ranem. Marek siedział na kanapie i czekał na mnie wiedziałam, że teraz nie będzie łatwo go oszukać. Zastanawiałam się czy nie powiedzieć mu prawdy ale jednak stchórzyłam. Zapytał się oczywiście gdzie byłam, kupił wino , zrobił kolacje, chciał mnie przeprosić ale nie widzi w tym powodu, bo ja nie potrafię się zmienić. Stwierdził, że na pewno byłam u swojego kochasia. Że on już dla mnie nie istnieje. Podszedł złapał mnie za szyje, podniósł i zaczął dusić. Wykrzykiwał – za kogo ja się mam, żeby go zdradzać. Zamknęłam oczy, obudziłam się 10 minut potem w piwnicy. Rozejrzałam się Marka nigdzie nie było….

Rozdział 3

Próbowałam uciec, krzyczałam jednak nikt mnie nie słyszał. Rozpłakałam się. Nie wiedziałam co się teraz ze mną stanie. Byłam tak przerażona. Wtedy wszedł Marek. Zachowywał się jak jakiś psychol. Całował mnie, bawił się moimi włosami. Mówił, że jestem tylko jego i zapytał się czy to zapamiętam. Kiwnęłam tylko głową. Stwierdził, że jestem grzeczna i że mnie wypuści ale nie daj Bóg mu się sprzeciwie albo znów go zdradzę a będzie ze mną gorzej. Od tygodnia nie odpisywałam ani nie odbierałam telefonu od Igora. W końcu odwiedził mnie . Kazałam mu wyjść. Wiedziałam, że zaraz przyjdzie Marek i nie będzie zbyt ciekawie. Igora jednak to nie obchodziło. Mówił, że on mnie kocha, że dojrzał do decyzji, żeby założyć rodzinę, chciał bym była matką jego dzieci. Wiecie co ja wtedy czułam. Nigdy nie kochałam nikogo bardziej od niego. W chwili w której mnie porzucił załamałam się. Chodziłam na terapie a potem poznałam Marka. Spakowałam więc walizki i uciekłam od niego. Czułam się w pełni szczęśliwa. Moje szczęście trwało może 2 tygodnie. Kiedy piekąc tort do domu Igora wszedł Marek. Stanęłam jak słup. Co on tutaj robi ?! Złapał mnie za rękę, spakował moją torbę. Przyłożył mi szmatę do twarzy po czym zasnęłam. Obudziłam się w tej samej piwnicy, skuta, zakneblowana. To nie może być prawda! Przecież miałam uwolnić się od tego człowieka! Wtedy zrozumiałam, że to jest chora miłość. Codziennie truł mnie lekami , podawał narkotyki, potem gwałcił a na końcu bił. Ten człowiek był nie obliczalny. Czekałam kiedy Igor zacznie mnie szukać. Wiedziałam, że w końcu się zorientuje. I tak się stało. Marek jednak był na tą sytuację przygotowany…

Rozdział 4

W mieszkaniu Marka pojawiła się policja. Przeszukali je. Dowiedzieli się, że Marek posiada jeszcze piwnice i może dziewczyne tam przetrzymywać. Marek jednak był na to wszystko przygotowany. Wziął urlop w pracy, posprzątał mieszkanie. Schował się w piwnicy. Policja zjawiła się w piwnicy. Otworzyli ją i ujrzeli … Ujrzeli Marka trzymającego pistolet. Siedział koło dziewczyny, która była odurzona. Przyznał się, że ma dwa naboje i nikt nie ma się zbliżać. Objął ukochaną, pocałował ją ostatni raz, powiedział, że ją kocha i……………………… strzelił do niej a potem do siebie.  Policjanci szybko zawiadomili karetkę jednak było już za późno. Oby dwoje byli trupami…

Igor po całej tej historii codziennie przychodził na grób ukochanej, popadł w depresję, jednak nigdy już nie znalazł miłości swego życia. Zginął w wypadku samochodowym 5 lat później.


To była „chora” miłość. On chciał ją zatrzymać przy sobie. Ją ostrzegano, jednak za późno zaczęła się ratować….

poniedziałek, 17 marca 2014

Miałem się zmienić, lecz tego nie zrobiłem, chciałem to zrobić, lecz jak zwykle zakończyłem...

Rozdział 1
                         Ona była 17 -nastolatką - bardzo dojrzałą jak na swój wiek . Uczyła się pilnie i najważniejsze co dla niej się liczyło to dostanie się na jak najlepsze studia i założenie rodziny. Często pomagała starszym sąsiadom , czy w noszeniu zakupów czy w sprzątaniu ogrodu . Każdy znał tę dziewczynę – uśmiechnięta i pogodna , zawsze sympatyczna dla wszystkich. Miała bardzo stabilny dom . Rodzice otulali ją troską i ciepłem . Mogła na nich liczyć . Wspierali ją w trudnych momentach. On 17-naście lat - patologia w domu . Liczyły się dla niego tylko nowe „dupy” , imprezy , kasa . Ojciec alkoholik , bił go co wieczór , najbardziej czego pragnął to uciec jak najdalej ale bał się zostawić matkę i rodzeństwo . Miał serce . Nie tylko ranił ale był też raniony. Był silny – musiał być i psychicznie i fizycznie . W szkole średnia 2, 0 . Nauczyciele z litości przepuszczali go do następnych klas. Jak te dwa różnie światy mogły się połączyć ? Jak tak dalecy sobie ludzie mogli stać się dla siebie całym światem ? Jak problemy wpływały na ich życie ? Czy przetrwają ?
                         Wszystko zaczęło się od urodzin Elizy . Była moją przyjaciółką . Miała chłopaka – Miłosza , jednak był on podejrzany . Ponoć handlował i siedziała w poprawczaku . Spoglądał na mnie jak by chciał mnie zabić . Eliza twierdziła , że jak zwykle przesadzam ale ja tam wiedziałam swoje . Nie powinnyśmy zadawać się z takimi ludźmi . No ale skoro ona jest szczęśliwa . Był i tam Michał . Kolega Miłosza . Wysoki , szatyn o brązowych oczach . Był faktycznie bardzo przystojny . No ale raczej nie będę się zadawać z takimi ludźmi . Ok 22 wyszłam do domu . Tata nie mógł po mnie przyjechać więc musiałam wracać sama . Po 10 min zorientowałam się że ktoś za mną idzie . Nie no nie to ta „ekipa” z urodzin Elizy . Przyspieszyłam . Niestety dogonili mnie . Gadali coś do mnie . W ogóle nie chciałam ich słuchać . Postanowili , że mnie odprowadzą bo co będę sama wracać . Kurde , nooo... Jeszcze oni byli mi potrzebni . Szliśmy chyba z pół godziny ale doszliśmy . Podziękowałam i wróciłam do domu . Śmierdzieli samym alkoholem i fajkami . Szczerze i ja prześmierdłam tym wszystkim . Rodzice zapytali się czy piłam i paliłam , odpowiedziałam , że nie . Następnego dnia , w szkole Eliza chwaliła się jakie cudowne chwile przeżyła z Miłoszem . Nagle zjawił się on . Przypadek ? Nie sądzę . Wraz z nim jego koledzy . Michał popatrzał się na mnie przez chwilę i spuścił wzrok w dół . Okej . Nie będę przeszkadzać . Odeszłam . Kiedy wracałam do domu , spotkałam panią Danusie . Była to moja 67-letnia sąsiadka. Pomogłam jej nieść zakupy . Po chwili nadbiegł ktoś z drugiej strony i wyrwał pani Danusi torebkę . Widziałam tą twarz . Była to twarz Miłosza . No co za człowiek ? W biały dzień okraść bezbronną staruszkę . Oddałam zakupy pani Dance i zadzwoniłam do Elizy z zapytaniem gdzie mogę znaleźć jej chłopaka ? Odpowiedziała , że powinien być w ruinach przy pobliskim lesie . Postanowiłam pójść tam i powiedzieć co o tym sądzę . Kiedy dotarłam na miejsce zastałam całą ekipę . Świetnie się bawili . Spojrzałam na nich i wrzasnęłam :
  • Ej ! Miłosz .. Chyba masz coś co nie należy do Ciebie ?
  • Hahhahahahaah ...- zaśmiał mi się prosto w twarz , po chwili dodał :A widzisz , żeby coś tutaj było moje ?
  • Możesz oddać mi ten portfel ? - zapytałam grzecznie
  • Jak dasz mi buziaka ?- odparł
                   To już był pełen szczyt beszczelstwa ! Podszedł do mnie i zaczął mnie dotykać , mówiąc jaka jestem piękna i wgl , że jeśli bym chciała mogłabym się z nim dobrze ustawić . Wyśmiałam go i powiedziałam mu co o nim myślę . Wtedy uderzył mnie ! Upadłam … W pewnym momencie Michał wziął portfel , pomógł mi wstać i wyprowadził mnie z tamtąd. Powiedział , żebym nigdy tu nie wracała i odszedł . Wróciłam do domu i oddałam portfel pani Danusi . Następnego dnia pod moim domem czekał Michał , cały roztrzęsiony . Powiedział mi , żebym trzymała się z daleka od Miłosza i , że mam przemówić Elizie do rozsądku . Potem poszedł …

Rozdział 2
                 Postanowiłam zrobić tak jak powiedział mi Michał . W sumie był inny niż oni wszyscy . Imponował mi . Chciałam się z nim umówić i długo nie musiałam na to czekać . Sam zaproponował mi spacer . Rozmawialiśmy do wieczora . Byłam tak nim zafascynowana . Potrafił mnie rozśmieszyć . Każdego dnia pragnęłam więcej . Po mimo tego kim był miał w sobie coś takiego , coś czego bardzo pragnęłam . Był inny niż wszyscy jego znajomi . W sumie było mi go trochę żal , że stacza się z takimi ludźmi . Mógł mieć naprawdę dobrą przyszłość . No ale to były jego wybory . Twierdził , że nie ma nikogo innego niż oni . Opowiedział mi swoją sytuacje . W pewnym momencie złapał mnie za dłoń i przytulił . Poczułam się jak w siódmym niebie . Czy to możliwe , żebym zakochała się w nim ? Czy z kimś takim będę potrafiła żyć ? Nagle poczułam pocałunek . Po chwili przeprosił mnie . Tłumaczył , że musiał sprawdzić czy naprawdę się zakochał . O nic więcej nie pytałam . Siedzieliśmy w parku na jakieś huśtawce . Nastąpił drugi pocałunek . Powiedział , że to silniejsze od niego . Domyśliłam się , że jest zakochany . Musiałam się nad tym zastanowić parę dni . Nagle przyszedł do mojego domu i zapytał się czy nie chciałabym spróbować z nim być . Tak po prostu . Nie mógł przestać o mnie myśleć . Cały czas pragnął mnie . Byłam w szoku . Dałam mu tą szanse . Nie wiem dlaczego ale miałam nadzieję , że uda mi się wyciągnąć go od tych ludzi . Robiliśmy tak mnóstwo rzeczy . Był strasznie silnym mężczyzną . Odwiedziłam go kiedyś w domu . Akurat ojca nie było i matki też nie . Pokazał mi swoje rysunki . Były cudowne . Narysował i mnie . Byłam zdziwiona . Dał mi jeden rysunek , zawiesiłam go nad łóżkiem . Każdego dnia dawał mi z siebie 200 % normy . Kurdeeee.. Uzależnił mnie od siebie ! Po paru miesiącach nasze szczęście zostało załamane …

Rozdział 3
                         Był chłodny wieczór . Wiatr wiał dość mocno . Wracałam sama od Elizy . Michał musiał w czymś pomóc Miłoszowi . Czułam , że ktoś mnie śledzi . Chciałam jak najszybciej dojść do domu . W pewnym momencie podeszli do mnie jacyś mężczyźni . Zapytali się czy to ja jestem nową dziewczyną Michała Piha . Odpowiedziałam , że tak . Nagle złapali mnie i wrzucili do jakiegoś samochodu . Byłam przerażona . Gdzie był Michał ? Gdzie on do cholery był ?
Dowieźli mnie do jakiejś meliny . Wrzucili do piwnicy . Mówili , że mam zadzwonić do Michała i powiedzieć mu , że ma im oddać pieniądze bo jak nie to mnie zabiją . Czy to był jakiś żart? Co się do jasnej cholery dzieje ? Zrobiłam to co mi kazali . Po paru minutach zjawił się Michał . Słyszałam tylko krzyki . Nagle przyszedł jeden z nich i zabrał mnie na górę . Czekał tam Michał . Nagle ten mężczyzna przyłożył mi pistolet do głowy . Prosiłam , błagałam Michała aby coś zrobił . Dali mu ostatnią godzinę aby oddał im pieniądze . Michał jak najszybciej wybiegł . Stałam jak słup . Powiedzieli , że jeśli Michał nie odda im tych pieniędzy to oni już wykorzystają mnie odpowiedno. Modliłam się , prosiłam Boga , aby Michałowi się udało , i wysłuchał mnie . Tak po prostu mnie wypuścili . Michał odprowadził mnie do domu . Zaczęła się awantura . Nie potrafiłam mu zaufać ! Oszukał mnie . Miał skończyć z tymi ludźmi . Obiecał mi , że pomoże ostatni raz Miłoszowi i wyjedziemy , uciekniemy jak najdalej . Miało być tak pięknie ! Zgodziłam się powiedziałam , że jest to ostatnia rzecz , którą dla niego robi … Po paru dniach szłyśmy z Elizą na dyskotekę . Tego dnia Michał miał pomóc Miłoszowi . Wracałyśmy znowu nocą . Nagle znad przeciwka wyszedł Miłosz i zaczął wydzierać się na Elizę . Uderzył ją raz . Upadła … Pojawił się Michał . Zaczełam krzyczeć na Miłosza -jednak to na niego nie działało . Michał wziął mnie i odciągnął . Miłosz zaczął bić ją , kopać .. Krzyczałam . Michał tylko mnie uciszał . Nie poznawałam go . To nie jest mój Michał to nie jest chłopak , w którym się zakochałam . Prosiłam go aby coś zrobił .Ale on stał i płakał … Po raz pierwszy w jego oczach zobaczyłam łzy … Po chwili Eliza była nie przytomna . Michał puścił mnie i pobiegłam do niej . Sami odjechali . Zadzwoniłam na pogotowie .Zabrali ją do szpitala …Od tamtej nocy zakończyłam swój związek z Michałem . Wiedział co zrobił . Po tj nocy miałam myśli samobójcze ! Jak Michał , osoba , która dała mi tyle szczęścia mogła okazać się bez litosną żmiją … Od tamtej pory nie mogłam zaufać już żadnemu chłopakowi . Po paru miesiącach doszło do rozprawy sądowej . Miłosz dostał 10 lat a Michał 2 lata w zawieszeniu na 5 za współudział … Wychodząc z sali spojrzał się na mnie i powiedział , przepraszam … Tylko przepraszam...Już nigdy nie pokocham innej tak jak Ciebie …

Rozdział 4

                  Ona dała mu szczęście jakiego nigdy nie miał . On pokazał jej , jak smakuje miłość . Ona była dla niego tlenem , bez którego nie potrafił żyć . On dla niej całym tym pieprzonym światem . Życie nauczyło ich dużo ! Jak dwa różne światy mogą złączyć się w jedność ? Jak każdy może odnaleźć swoje szczęście w drugim człowieku ? Jednak poprzez swoje dawne błędy i nie przemyślane decyzje można wszystko stracić  Jak nie załatwione sprawy z przeszłości mogą namieszać w przyszłości ... Już nigdy nie pokocha się drugi raz tak samo ! Już nigdy nie zaufa się tak samo ! Już nigdy to wszystko nie będzie tym samym ….Nawet miłość będzie miała inną definicje ...




niedziela, 16 marca 2014

Miałam kogoś takiego niby przyjaciela. Oddałabym życie teraz już jej przy mnie nie ma...

Zostałam poproszona o napisanie takiej opowieści . Jest to dla kogoś bardzo znacząca historia ...
Rodział 1
Deszczowy , chłodni , październikowy wieczór. Wracałam sama po zajęciach do domu . Było coś koło godziny 20 . Mój dom znajdował się 3 aleje dalej . Czekając na przystanku słuchałam muzyki . Nagle w oddali zauważyłam jakąś dziewczynę , całą zapłakaną . Siedziała pod murkiem i płakała . Jestem raczej nieśmiałą dziewczyną ale zdecydowała się podejść do niej . Zapytałam się co się stało ? Czy mogę jej jakoś pomóc ? Nie odpowiedziała mi nic . Odeszłam więc. Wróciłam do domu i zastanawiałam się co się jej właściwie przytrafiło . Nie wyglądała na jakąś z patologii itp. Chciałam ją poznać , czułam , że jest podobna do mnie . Przez całą noc myślałam o niej … Kiedy przebudziłam się spostrzegłam na zegarek , że jest już 8 .. Kurde , no . Przecież o 8 zaczynały się zajęcia lekcyjne . Byłam w 2 klasie TH ( Technik Handlowiec) . Dobrze , że moja szkoła była blisko . Spóźniłam się raptem 10 min . Pierwszą moją lekcją była lekcja wychowawcza. Weszłam do klasy i przeprosiłam za spóźnienie . Nagle w 3 ławce spostrzegłam tą właśnie dziewczynę , którą wczoraj widziałam . Na imię miała Magda . Pani powiedziała , że to nowa uczennica . Szczerze , mimo tego , ze byłam strasznie zdziwiona spodobało mi się . W końcu będę mogła ją poznać . Usiadłam koło niej . Zaczęłam z nią rozmawiać . Widać po niej było , że trochę się wstydziła . Ale po chwili opanowałam sytuacje . Była nawet fajna. Interesowała się tym co ja . Lubiła sport , zwierz enta . Uprawiała biegi długodystansowe . Była miła , szczera i zabawna. Po szkole umówiłyśmy się z dziewczynami na jakiegoś kebaba . Magda poszła z nami . To było bardzo miłe popołudnie , pokazałyśmy Magdzie fajne miejsca w Warszawie i wgl tak jakoś się z nią zakumplowałyśmy …
Rodział 2
Po paru miesiącach mogłam już ufać Magdzie bezgranicznie . Była dla mnie jak siostra . Co wieczór razem biegałyśmy , chodziłyśmy na dyskoteki , podrywałyśmy chłopców . Pamiętam jak mnie uratowała . Latem , pojechałyśmy nad pobliskie jezioro . No i oczywiście jak to ja – nie potrafię za dobrze pływać . Chciałam dogonić piłkę , która wpadała do wody , jednak po chwili straciłam grunt. Kto mnie uratował – Magda . To z nią spaliłam pierwszego papierosa. To z nią był najlepsze przypały na lekcji. To ona była dla mnie jak siostra , której nigdy nie miałam . Nasza przyjaźń trwała do końca nauki w technikum . Obiecałyśmy sobie , że nigdy się nie rozstaniemy , że zawsze będziemy siostrami . Zrobiłyśmy sobie wspólny tatuaż . Mam go do dziś .. Przypomina mi każdą chwilę spędzoną z nią . Przyszedł w końcu taki dzień kiedy trzeba było wybrać studia. Ona wybrała Architekturę Krajobrazu w Krakowie ja pozostałam w Warszawie . Gadałyśmy często przez skype'a . Przyjeżdżała do rodziny na święta . Spotykałyśmy się czasem . Ale to nie było już to samo co dawniej . Po 2,5 roku wróciła , jakaś taka odmieniona . Nie poznawałam jej . Miała chłopaka , nowe przyjaciółki . Kiedy spotkałam ją na ulicy nie odpowiedziała mi nawet „cześć” . Co się z nią działo ? Zdałam sobie sprawę , że to już nie jest ta sama Magda . To nie jest moją siostra . Nie mogłam już jej wierzyć . Straciłam do niej zaufanie . Zerwała ze mną kontakt tak po prostu. Z dnia na dzień . Co się stało z naszymi wspólnymi chwilami ? Co się stało z naszą przyjaźnią ? Jak można coś takiego stracić ? Oglądałam ostatnio nasze wspólne zdjęcia . Piękne , młode i szczęśliwe . Dowiedziałam się , że Magda przeprowadziła się zagranice . Nie pisałam , nie dzwoniłam . Mój telefon też cały czas milczał …

Rozdział 3

Do dziś widuję ją czasem na ulicy , kiedy odwiedza rodziców . Spoglądamy na siebie . Tak zwyczajnie jak nie znane sobie osoby . O wszystkich tych chwilach -naszych wspólnych zapomniałam . Próbowałam się dowiedzieć , czemu tak wyszło . W odpowiedzi dostałam list ze słowami : - To wszystko miało przetrwać , jednak nam się nie udało !... Do dziś spoglądam na ten list i szukam przyjaźni . To miała być ta prawdziwa , jednak nie udało mi się … To przykre kiedy osobę , która była nam tak bliska mijamy teraz bez słowa … To smutne , kiedy z kimś , z kim mogliśmy porozmawiać o wszystkim , teraz nie mamy tematów i to smutne kiedy osoby dające Ci najlepsze wspomnienia stają się jednym z nich. Dlatego o tę prawdziwą przyjaźń warto zawalczyć i ją pielęgnować ...


Pierwsza minuta może być ostatnią, Dlatego ceń jak ostatnią, Dlatego wiedz, że ostatnią , Ostatnia minuta może być pierwszą , I szczerze chuj w to, Bo rozumieją to, gdy już jest za późno

  Rodział 1 
        Zamknięte oczy , w tle słychać prace respiratora ... Rodzina modląca się do Boga , lekarze robiący wszystko co mogą by ocalić ją ... Strach , gniew , smutek i rozpacz ... Nagle wszystko się zmieni . To już nie będzie to samo życie , to będzie druga szansa -drugie życie .
-Otwórz oczy - powiedział lekarz.
Otworzyła oczy i zobaczyła uradowanych ludzi :
-Mamy ją ! - zawołał lekarz
Nagle zobaczyłam moją mamę , tatę i braci . Wszyscy zapłakani , jednak to były łzy szczęścia . Nie miałam pojęcia co się wydarzyło. Pamiętam tylko moment wypadku i tylko to . Mama złapała mnie za rękę i powiedziała :
-Witaj córeczko , witaj ! W końcu Cię odzyskałam . Przepraszam , że Cię zdenerwowałam. Już nigdy... nigdy …Znów się rozpłakała . Spojrzałam się na nią , złapałam za dłoń i powiedziałam , że ją kocham i że to nie jej wina . Znów polały się łzy. Nagle wszedł lekarz i oznajmił , że jeżeli wszystko będzie dobrze to za 3 dni będę mogła opuścić szpital . Poprosiłam go aby wyjaśnił mi co tak w ogóle się ze mną działo ?! Odpowiedział :
-Miała pani wiele szczęścia . Narządy wewnętrzne nie zostały uszkodzone , tylko zatrzymała się nam pani w chwili wypadku . Potem doszło do wstrząsu mózgu i...
Chciał kontynuować jednak dostał ważny telefon i musiał udać się na blok operacyjny . Wtedy zrozumiałam , że przez tą jedną kłótnie z rodzicami mogłam stracić życie …
Po 3 dniach dostałam wypis do domu . Przyjechał po mnie brat Mateusz . Tak jak zawsze rodzice pracowali . Ojciec znany prawnik z własną kancelarią a mama dyrektorem finansowym w znanej korporacji . Wracając do domu nie poznawałam mojego brata . Był taki cichy i spokojny . O nic się nie pytał , o niczym nie mówił , więc zapytałam się , gdzie Piotrek ,nasz 8-letni brat . Odpowiedział krótko – w szkole takim obojętnym tonem . Zdziwiło mnie to , gdyż nigdy nie byliśmy mu obojętni.
Dojechaliśmy do domu . Wydawał się taki pusty . Weszłam do pokoju . Był zupełnie inny . Wszędzie czaił się kurz i brud . Aż tak długo byłam nie przytomna ?Usiadłam na łóżku i usłyszałam jak Mateusz rozmawia z tatą :
    -Tak , wszystko w porządku , … Yhmm... dobrze , dobrze . Okey . Paa
Zaskoczyło mnie i to . Jak ten zbuntowany 19-latek mógł tak nagle wydorośleć i tak grzecznie rozmawiać z rodzicami . Co jest grane ? Co się w tym domu dzieje ?
Zaczęłam się tak poważnie nad tym zastanawiać i zasnęłam. Obudził mnie dopiero Piotruś , który przyjechał ze szkoły. Przyszedł do mnie i przytulił mnie . Zakręciła mi się łza w oku . Zapytał czy możemy się już pobawić , bo długo się nie bawiliśmy . Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam , że oczywiście . Bawiliśmy się w małego konstruktora kiedy przyszło do mnie paru znajomych z klasy i szkoły : Ola , Magda ,Wiktor , Mikołaj i Agnieszka. W ich oczach widziałam współczucie. Przynieśli mi zaległe materiały szkolne , zeszyty , pokazali mi plan zajęć itp. Ok 20.00 poszli do domu . Chwile po nich wrócili rodzice . Jak zwykle zmęczeni . Mateusz wziął Piotra i odrobił z nim lekcje , ja w samotności nadrabiałam zaległości .

Rodział 2
Kolejny dzień , był zwyczajny . Po domu kręciła się jakaś kobieta – Maria . Była to ponoć nowa gosposia. Wstałam , zjadłam coś , ubrałam się i poszłam do szkoły. Wchodząc do szkoły widziałam dwie dziewczyny siedzące na ławce. Patrzały się na mnie i śmiały się . Dlaczego ? Nie wiem . Może przez to co się wydarzyło ?. Zamyślona wchodziłam po schodach , z drugiej strony szedł Łukasz - Łukasz Dębski , pseudo. Dębik. Był to kapitan szkolnej drużny koszykarskiej. Był on w 3 klasie o profilu sportowym w naszym liceum . Delikatnie zahaczył mnie . Upadły mi książki . Spojrzał się na mnie i pomógł mi je pozbierać . Nic nie powiedział . Dał mi książki i pobiegł . O co chodzi? Każdy dzień i każde zachowanie było dla mnie czymś dziwnym . Dlaczego wszyscy się tak zachowują ? Nie poznaje ich wszystkich . Zadzwonił dzwonek . Pobiegłam szybko na lekcje . Pani od biologii zapytała się czy nadrobiłam zaległości . Odpowiedziałam , że tak . Wszyscy otulali mnie taką troską . Zupełnie inaczej niż kiedyś . Coraz więcej pytań chodziło mi po głowie . Wróciłam do domu . Myślałam trochę nad tym i próbowałam przypomnieć sobie wszystko i wszystkich . Jednak nie potrafiłam . Musiałam pogodzić się z tym ,że tak już od teraz będzie wyglądać moje życie . Nagle usłyszałam dźwięk motocykla . Spojrzałam w okno- niebieska Yamaha R1 , przejechała koło mojego domu. Nagle wspomnienia wróciły . Przypomniałam sobie, moment przed wypadkiem , kiedy wybiegłam z domu i potrącił mnie podobny motocykl . Wszystko zaczęło po mału wracać . Kolejne dni były coraz bardziej normalne . Coraz bardziej zaczęłam się przyzwyczajać . Będąc w szkole , na przerwie zauważyłam plakat , że dzis o godz. 19 jest mecz koszykówki w naszej szkole . Ola zaproponowała abyśmy wybrały się na ten mecz. Zgodziłam się . Czemu nie ? Trzeba się trochę rozerwać . Wróciłam do domu . Ogarnęłam się i wyszłam na mecz. Po drodze spotkałam Olę i Agnieszkę . W sumie spóźniłyśmy się trochę ale nikt nie zauważył . Usiadłyśmy na miejscach i bacznie obserwowałyśmy grę „naszych „ chłopaków . Oczywiście nie wytrzymałybyśmy bez ciągłych rozmowach o nich . Mecz zakończył się naszym zwycięstwem . Jakiś Adrian zaprosił Agę do pubu a Ola postanowiła odwiedzić swojego chłopaka Maćka … Eh... no cóż .. musiałam wracać sama . Nagle Dębik wychodząc z szatni zaproponował mi , że może mnie zawieść do domu, żebym sama nie wracała po nocy. Miał motocykl . Dokładnie niebieską Yamahę R1. Przeraziłam się ale po chwili zgodziłam się . Odwiózł mnie pod sam dom .Chwile potem rozmawialiśmy . Pytał się czy pamiętam moment wypadku , czy wiem , kim był sprawca itd. Powiedziałam ,że nie. Zdziwiły mnie te jego pytania . Jednak myślałam , że chce się dowiedzieć tak jak każdy , co się stało itd. W oknie wypatrywał na mnie Mateusz . Podziękowałam Łukaszowi i wróciłam do domu . Mateusz był strasznie wściekły .Powtarzał tylko jak mogłam wsiąść na ten motocykl i jak mogłam być taka nie rozsądna . Mam 17 lat i powinnam mieć trochę rozumu . Oburzona poszłam do swojego pokoju . Po paru minutach znów przyszedł i przeprosił mnie . Starałam się go zrozumieć . Przecież o mal co nie zginęłam przez motocykl.
Następnego dnia podszedł do mnie Dębik na przerwie. I zapytał się czy nie poszłabym z nim do kina . Zaznałam istnego szoku ale zgodziłam się . Po szkole przyjechał po mnie . Zabrał mnie na komedię . Oczywiście cały film przegadaliśmy . Rozmawialiśmy o swoich pasjach , marzeniach , w ogóle nie wracał tak jak wszyscy do momentu wypadku. Po filmie zabrał mnie na skarpę na obrzeżach Bydgoszczy . Była pełnia . Księżyc tak pięknie świecił . Zapytał co by się stało , gdybym poznała sprawcę wypadku . Sama nie potrafiłam sobie na to pytanie odpowiedzieć . Spojrzałam w jego oczy . Były szare . Tak jakoś zbliżyliśmy się do siebie . Poczułam jego usta na moich , jego dłoń na moich policzku . Była to najpiękniejsza chwila od momentu powrotu do domu . Trwała dla mnie zbyt krótko . Poczułam coś do niego . To coś pragnęło go . Niestety, szybkim ruchem oderwał się ode mnie i powiedział , że musimy wracać . Nie miałam pojęcia co się dzieję . Potem nie odzywał się do mnie . Zmieszana położyłam się spać.
Następnego dnia , udawał jak by nic się nie wydarzyło . Przeprosił mnie i powiedział , że to nie powinno było się stać . Załamałam się . Jak to ?Teraz , kiedy w końcu coś mi się udało ? Nie , to nie możliwe . Odszedł . Dlaczego tak wyszło ? Czy to moja wina ? Ze smutkiem na twarzy wróciłam na lekcje . Po jakiś 2 dniach odezwał się do mnie . Stwierdził , że myślał o tym i chyba się zakochał i chciał się ze mną spotkać . Myślałam nad tym z 2 godz. i zgodziłam się . Spotkaliśmy się w tym samym miejscu – na skarpie . Objął mnie i zapytał czy nie chciałabym z nim być ? Że zakochał się i nie wie co ma z tym faktem zrobić .Szkoda , że nie pamiętam tego co było przed wypadkiem. Przecież ja też jestem w nim zakochana . Postanowiłam dać mu szanse . Było cudownie . Pocałował mnie kolejny raz . Za każdym razem całował mnie tak jakbym była najważniejsza w jego życiu . To był nie zapomniany wieczór. Przez kolejne dni byłam taka szczęśliwa . Cała szkoła wiedziała o naszej miłości . Widziałam tą zazdrość w oczach dziewczyn . Każde popołudnie i wieczory spędzałam z nim . Zaniedbałam przyjaźń, rodzinę , dom . Był on całym moim światem . Najlepsze przypały były z nim . To dzięki niemu całe moje życie złożyło się do kupy . To dzięki niemu pragnęłam żyć . To on dawał mi tą siłę . Pisał do mnie listy . Zabierał na przejażdżki motocyklem co wieczór dostarczał mi takiej dużej ilości adrenaliny . Po paru miesiącach przedstawiłam go rodzicom i rodzeństwu . Mój brat Mateusz był załamany . Nie wiem dlaczego ale nie akceptował go . W jego oczach widziałam gniew . Pamiętam tą kolacje . Powiedział Łukaszowi , że nigdy nie pozwoli mu wtargnąć do naszej rodziny . Potem wykrzyczał jakieś brednie , że to Dębik był sprawcą wypadku , że to Dębik chciał mnie zabić . W jednej chwili moje całe życie znów się zawaliło . Spojrzałam na nich . Łukasz kiwnął tylko głową i rzucił się na Mateusza . Siedziałam jak słup . Co jest grane ? Co się dzieje ? Nagle krzyknęłam : -Dość ! Jesteście żałośni . Jak mogliście mnie tyle okłamywać ! - i wyszłam . Zapłakana poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam się . Chciałam przestać żyć . Po co mi to ? Mogłam nie znać prawdy ! …

Rodział 3
Nad ranem usłyszałam pukanie do okna . Spostrzegłam w nim Łukasza . Chciał porozmawiać . Nie potrafiłam mu tego wybaczyć , prosiłam aby odszedł ale to do niego nie docierało . Dzwonił , pisał ale ja już go nie chciałam znać . Pamiętam tamtego dnia padał deszcz . Było ślisko . Zgodziłam się z nim porozmawiać , gdyż stał pod moim oknem z 3 godziny . Wszedł , dałam mu jakąś bluzkę na przebranie , osuszył się i dał mi jakieś zdjęcie . Na tym zdjęciu był on i mój brat Mateusz . - O co chodzi – zapytałam . Powiedział tylko , że kiedyś przyjaźnił się z Mateuszem , przed wypadkiem . Potem przestali się przyjaźnić . Zapytał się czy pamiętam jeszcze nasze piosenki … Zaczął przypominać mi je . Dał mi listy które do niego pisałam przed wypadkiem . Wtedy wszystko do mnie wróciło . Był moim chłopakiem przed wypadkiem , chciałam go przedstawić rodzicom ale tego dnia pokłóciłam się z nimi o niego i wybiegłam .Nagle przerwał mi i wytłumaczył , że jechał do mnie wraz z Mateuszem wracali z imprezy . Pozwolił mu kierować swoim motocyklem … i nagle wszedł Mateusz . Zaczął krzyczeć , wydzierać się na Łukasza . Twierdzić , że jak mogę rozmawiać z osobą która chciała mnie zabić . Wyrzucił go .. tak po prostu wyrzucił za drzwi . Wściekły Łukasz wsiadł na motocykl i odjechał . Tak bez słowa . Dzwoniłam do niego . Niestety nie mogłam się dodzwonić . Po paru godzinach zadzwoniła do mnie Ola i powiedziała , że Łukasz jest w szpitalu . Miał wypadek. Pojechałam jak najszybciej się dało do tego szpitala . Czekałam tam już jego matka i ojciec . Powiedzieli , że Łukasz potrzebuje nerki a oni nie mogą być dawcami , gdyż Łukasz jest adoptowany . Pobiegłam do lekarza prowadzącego nie myśląc o niczym . Zapytałam się czy mogę być dawcą . Lekarz popatrzał na mnie i spytał czy jestem pewna tej decyzji .Powiedziałam , że tak . Jak najszybciej zabrał mnie na badania . Wytłumaczył mi jak to będzie wyglądać i wgl . Mogłam być dawcą . 10 min przed operacją przyszedł Mateusz , powiedział mi całą prawdę . Tamtego dnia to on kierował motocyklem , jednak był pod wpływem środków odurzających jakie podał mu Łukasz . To on był sprawcą nie Łukasz . Nie chciał abym związała się znów z Łukaszem . Wiedział jaki był kiedyś . Narkotyki , alkoholizm itp. Byłam tak wściekła na niego . To było niemożliwe . Jak mój własny brat mógł mnie potracić i nie pomóc mi ? Nastąpiła cisza . Mateusz roztrzęsiony wybiegł z sali . Zaraz po nim przyjechała pielęgniarka . Zabrała mnie na sale . Rodzice Łukasza powiedzieli tylko jedno słowo ; -Dziękujemy...Chwile po tym zasnęłam …
Rodział 4

Operacja trwała 4 godziny . Niestety podczas operacji wystąpiły komplikacje . Iza – główna bohaterka tego opowiadania , zmarła . Jej brat Mateusz dowiadując się tego został dawcą i pod wpływem narkotyków spowodował wypadek w , którym zginął , natomiast Łukasz nie mógł pogodzić się z tym , że jego ukochana dziewczyna oddała mu część siebie , a sama zginęła . Nie wyobrażał sobie życia bez niej i popełnił samobójstwo . Oddali własne życie za innych. Nie potrafili pogodzić się z cierpieniem , samotnością i ze śmiercią najbliższych … Przez alkoholizm , narkotyzm można stracić wiele … nawet tych których kocha się najbardziej … To oni oddają za nasz życie a my bez nich nie potrafimy żyć !